wtorek, 16 sierpnia 2011

Mons Kallentoft "Jesienna sonata"

Jesień w Linkoping jest zimna i dżdżysta. Ciężkie, deszczowe chmury pchane przez wiatr suną leniwie po ołowianym niebie. Ze wszystkich drzew spadają liście, bezszelestnie wpadając do ogromnych kałuży. Wilgoć i przeszywający mroźny wiatr zawładnęły całym krajem. Komisarz Malin Fors moknąc od ciężkich kropel deszczu, stoi przed pięknym zamkiem i przygląda się pływającym w fosie zwłokom Jerry’ego Peterssona.  W głowie Fors, aż roi się od pytań. Czy ten ubrany w groteskowo wyglądający żółty płaszcz przeciwdeszczowy denat leżący na dnie fosy miał wrogów? Wszystko wskazuje na to, że tak. Poza tym wygląda na to, że ktoś pomógł mu znaleźć się w fosie okrążającej zamek. Pytanie brzmi: kto? Uwierzcie mi na słowo, że jest tylko kwestią czasu kiedy Malin to odkryje. Pytanie tylko kiedy odkryje, że jesień wraz ze wszystkimi negatywnymi skutkami i tragicznymi wydarzeniami ogarnęła nie tylko Linkoping lecz powoli acz zdecydowanie wkracza do życia Malin i jej poskładanej niedawno na nowo rodziny. Kryzys małżeński, który dotknął małżeństwo Malin zdaje się przeżywać apogeum. Przed jej oczami codziennie pojawiają się zeszłoroczne, tragiczne wydarzenia. Chcąc odgonić od siebie te obrazy, Malin za każdym razem sięga po butelkę czegoś mocniejszego przez co nie zauważa, że jej życiem także zawładnęła zimna, dżdżysta jesień.
Mans Kallenhof został okrzyknięty królem skandynawskiego kryminału ostatnich lat. Czy słyszałam kiedykolwiek o Mansie Kallenhofie? Nigdy! Czy mi sie podobało? Bardzo! ... ale o wszystkim po kolei. Jestem pod wielkim wrażeniem umiejętności pisarskich autora,  Kallentohof potrafi wprowadzić czytelnika w taki klimat, że niemal czujemy przeszywającą powietrze wilgoć i zapach leżących na łąkach, rozkładających się liści. Autor aplikuje nam solidną porcję, dogłębnej, dokładnie przemyślanej analizy psychologicznej bohaterów. Jako wielki plus należy uznać fakt, że pomimo iż Malin Fors jest główną bohaterką „Jesiennej sonaty” (i dwóch poprzednich części) postacie pozostałych bohaterów są nakreślone w bardzo wyrazisty sposób. Mają swoje życie, w które jesteśmy wtajemniczeni, znamy ich słabości, ich pragnienia oraz życie rodzinne – dzięki autorowi nie są to tylko szare, drugoplanowe postacie niezauważalnie przemykające po kartach Jesiennej sonaty.  Konstrukcja ksiązki oraz nagłe, nieoczekiwane zwroty akcji sprawiają, że w czytelniku odczuwa nieprzepartą chęć do przewracania kolejnych stron ksiązki.
Całość oceniam naprawdę pozytywnie. Jedynym błędem jaki zrobiłam przy czytaniu tej serii było rozpoczęcie jej od III tomu. Moim zdaniem całą serie powinno czytać się od początku by móc na bieżąco uczestniczyć w życiu komisarz i całego posterunku. Nie mniej jednak jeśli komuś nie przeszkadza fakt, że w akcję wplecione są rozgrywające się w poprzednich tomach wydarzenia może bez cienia obawy sięgnąć po Jesienną sonatę bo to naprawdę kawał porządnego kryminału.

23 komentarze:

  1. Jestem już po trzech częściach i bardzo podoba mi się ten cykl:))

    OdpowiedzUsuń
  2. Chętnie przeczytam tę serię, gdyż lubię skandynawskie kryminały.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dopiszę do mojej listy:)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja mam dwie pierwsze za sobą, ta czeka już na półce :)
    Uwielbiam komisarz Malin :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ta książka, za chwilę za sekundę do mnie doleci i niestety przygodę zacznę od trzeciego tomu :/. Mimo to jakoś nie zniechęca mnie ta wizja, dam radę, a jak nie podołam to się wścieknę ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Natula - ja również czytałam od trzeciej części;) A już po 20 stronach kupiłam sobie pierwszą część i dalej zamierzam czytać po kolei

    OdpowiedzUsuń
  7. Kryminały nei są dla mnie. Zresztą nie czytałam wcześniej poprzednich.

    OdpowiedzUsuń
  8. uwielbiam tą serię i nieposkromioną Malin. oby było jak najwięcej takich bohaterek :)

    p.s. w imię autora wkradła Ci się literówka, powinno być Mons Kallentoft.

    OdpowiedzUsuń
  9. Z tego, co zdążyłam zaobserwować to twórczość Kallentofta się kocha lub nienawidzi. Czytałam naprawdę skrajne opinie na temat jego książek. Ciągle jestem przed pierwszą częścią serii, więc niestety na razie nie mogę się wypowiedzieć :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Varia- dziękuję znalezienie literówki- już poprawiam,

    narratorka- polecam tą książkę może przekonasz się do kryminałów,

    Dosiak- ja też mam pierwszą część jeszcze przed sobą:)ale niedługo już zabieram się za nią

    OdpowiedzUsuń
  11. Od jakiegoś czasu zasadzam się,na tą serię niech wpadnie tylko w moje ręce. To sobie poużywam.

    OdpowiedzUsuń
  12. Przede mną nadal pierwsza część - ale już czeka na półce.
    Cieszę się, że to dobry cykl.

    OdpowiedzUsuń
  13. Chyba właśnie u Kasandry czytałam kiedyś bardzo zachęcające recenzje tego cyklu i od tej pory sobie obiecuję, że kiedyś sobie te książki sprawię. Twój entuzjazm generalnie podkręca chęć przeczytania, ale może nie trzeba kupować, a wystarczy się ładnie uśmiechnąć? :)

    OdpowiedzUsuń
  14. viv- przecież wiesz;) nawet uśmiechać się nie trzeba;) Tylko pytanie czy chcesz pierwszą czy trzecią część bo niestety nie posiadam na razie drugiej części:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Wydaje się zachwycać w każdym szczególe, na pewno warta uwagi :) Nie wiem tylko, czy znadję czas na tyle tomów!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja zaczęłam serię grzecznie od pierwszego tomu i teraz prażę się w upałach drugiej części :) Potrafi wciągnąć nie gorzej od Larssona, faktycznie.

    OdpowiedzUsuń
  17. na pewno zabiorę się za czytanie tej serii,ale jak tylko znajdę trochę wolnego czasu :)

    OdpowiedzUsuń
  18. A mnie się Kallentoft kompletnie nie podoba, po przeczytaniu "Ofiary w srodku zimy" stwierdziłam, że nigdy więcej tego autora...ale po tej recenzji może zrobię drugie podejście:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Nigdy bym nie pomyślała, że tak urocza okładka skrywa kryminalną historię... ;) Zostałam przez Ciebie w zupełności przekonana do sięgnięcia po tę książkę, ale najpierw poszukam jej dwóch poprzednich części ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja aktualnie czytam pierwszy tom i bardzo mi się podoba. Może nie jest to Stieg Larsson, ale nadal genialna książka. Autor ma niesamowity styl pisania, po prostu aż czuje się ten klimat. Z pewnością przeczytam następne części :).

    OdpowiedzUsuń
  21. Skoro autor został nazwany królem skandynawskiego kryminału, to oczywiste, że muszę zapewnić się z jego twórczością :) Tym bardziej, że jak widzę po recenzji, opinia o pisarzu jest całkowicie zasłużona.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  22. Natknęłam się na kilka negatywnych recenzji tej książki, chyba jednak się na nią skuszę. Teraz, po tak pozytywnej opinii chyba nie mam wyjścia :) Mam nadzieję, że moja przygoda zacznie się od pierwszego tomu... mimo wszystko nie lubię wkraczać w sam środek przygód bohaterów. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Dzięki za opinię, mam ją u siebie w kolejce, teraz, po Twojej recenzji, zajmie w niej pewnie wyższe miejsce ;).

    OdpowiedzUsuń