Gry RPG z uwagi na
swoją specyfikę często nazywane są grą wyobraźni. Możliwość wcielenia się w dowolną,
wykreowaną przez siebie postać podbija serca coraz większych rzeszy wielbicieli
na całym świecie. Role-playing game znane są z tego, że wciągają graczy … i to bardzo. Czy jest tak
rzeczywiście będziecie mogli się przekonać czytając Hyerversum – Cecilii Randall.
Daniel
jest miłośnikiem gier komputerowych, zwłaszcza tzw. role-playing game. Razem z Ianem, swoim najbliższym przyjacielem niejedną
nieprzespaną noc spędzili na przemierzaniu wyimaginowanych krain w poszukiwaniu
skarbu, toczeniu krwawych bitew i zdobywaniu zamków. Z rękawicami na rękach i
okularami na oczach podłączeni do komputera przez długie godziny brali udział w
morderczych rozgrywkach i niebezpiecznych wyprawach. Pewnego razu żeby
uatrakcyjnić rozgrywkę zapraszają do gry czwórkę przyjaciół. W momencie gdy
płyta z „Hyperversum” powoli kręci się w
komputerze i wszyscy zawodnicy są przygotowani żeby rozpocząć grę w XIII
wiecznej Francji wydarza się coś zupełnie nieoczekiwanego. Grupa przyjaciół
ląduje na pokładzie średniowiecznego statku w tym samych momencie gdy w
rzeczywistym świecie następuje awaria systemu. Uwięzieni w średniowiecznej Francji,
nie znając języka i obyczajów ówczesnego świata szóstka młodych amerykanów rozpoczyna
najważniejszą rozgrywkę w swoim życiu. Rozpoczynają grę o powrót do domu i przetrwanie…
"Hyperversum"
to debiutancka powieść Cecilii Randall. Mimo, iż w założeniu głównym odbiorcą powieści
jest młodzież, to jest ona napisana w taki sposób, że potrafi zauroczyć i
wciągnąć na kilka dobrych godzin również dorosłego czytelnika. Przyznaję, że
początkowo byłam sceptycznie nastawiona do pomysłu z podróżowaniem w czasie. Byłam
przekonana, że w moim przypadku pomysł ten raczej nie chwyci. Wkrótce okazało
się jednak, że moje przypuszczenia i obawy były nieuzasadnione bo książkę wręcz
„pochłonęłam” i to w zaledwie kila godzin. Autorka stworzyła świat w którym czułam się
jak ryba w wodzie. Wraz z bohaterami przemierzałam szerokie korytarze Francuskich
zamków, uczyłam się dworskiej etykiety, śledziłam intrygi i przyglądałam się rozgrywanym
turniejom rycerskim oraz krwawym bitwom. Ciekawie skonstruowana fabuła, mimo,
że w pewnych momentach przewidywalna potrafiła zainteresować do samego końca. Spore
zastrzeżenia mam do wykreowanych przez Autorkę bohaterów. Wydawali mi się nazbyt
prostolinijni, a co za tym idzie naiwni i nierealni. Mimo to uważam, że całość
to ciekawie napisana książka sprawiająca czytelnikowi niemałą przyjemność
podczas czytania. Polecam!