wtorek, 27 września 2011

Jeffery Deaver "Śpiąca laleczka"

Jeffery Deaver mistrzowsko potrafi wprowadzić w błąd. Przedstawia pewne fakty, które czytelnikowi podsuwają różne hipotezy - w taki sposób, iż zawsze jest on w błędzie.   
BOOKREPORTER.COM
Tak. Zdecydowanie coś w tym jest....

Od tych wydarzeń minęło już osiem lat.
Osiem lat temu, wszyscy bez wyjątku, uważnie śledzili szeroko relacjonowane w telewizji, prasie i radiu, wydarzenia rozgrywające się 200 km na południe od San Francisco. 
7 maja w Carmel, uroczym, spokojnym miasteczku doszło do masakry. Wezwana na miejsce zdarzenia policja, na białych,  wypolerowanych kafelkach w kuchni znalazła leżącą, w kałuży własnej krwi kobietę. Zaś w pokoju obok jej męża i dwóch synów. Wszyscy czworo nie żyli. 
Jedyną osobą, która przeżyła ten wieczór była śpiąca w swoim łóżku na piętrze, dziewięcioletnia Theresa Croyton "Śpiąca laleczka".
Sprawcą tej tragedii był Daniel Pell. Człowiek zafascynowany Charlesem Mansonem, używający z wielką wprawą psychomanipulacji, mający na koncie dziesiątki wyroków skazujących za drobne przestępstwa takie jak kradzież, pobicia i włamania. Będący charyzmatyczną postacią, Daniel gromadzi wokół siebie ludzi, którzy nieco pogubili się we własnym życiu. Stworzył im Rodzinę, która była jego ziszczeniem marzeń, która zgodnie z jego planami miała się rozrosnąć do wielkich rozmiarów. Niestety jest jedno ale... Daniel skazany za zabójstwo Croytonów siedzi w Zakładzie Karnym Capitola. Pytanie tylko czy to jest w stanie przeszkodzić mu w realizacji jego chorych marzeń? Czy skazany siedzący w areszcie zabójca ma jakiś plan? Okazuje się, że tak. Dzięki działającemu na zewnątrz wspólnikowi, Pell'owi udaje się uciec z aresztu okręgowego gdzie jest przesłuchiwany w sprawie kolejnego domniemanego zabójstwa. 
W tej chwili zaczyna się szalony pościg za niebezpiecznym zbiegiem, na czele, którego stoi nie kto inny jak Kathryn Dance specjalistka w dziedzinie kinezyki i przesłuchań.
"Śpiąca laleczka" to naprawdę dobra książka. Chwyta czytelnika za rękę od pierwszej strony i "ciągnie" go z zawrotną prędkością przez kolejne, aby na końcu porzucić go z otwartą ze zdziwienia buzią. Cała akcja rozgrywa się w ciągu zaledwie kilku dni, a mimo to dzieje się w niej tyle, że zapiera dech od nieustannego pościgu za zbiegiem. Książka naszpikowana jest niespodziewanymi zwrotami akcji i ekspresowym tempem. Ale najlepsze i tak pozostawione jest na koniec bowiem zakończenie zaskakuje i to bardzo. I to na dodatek nie jedno ale aż trzykrotnie.
Ogłaszam wszem i wobec, że Jeffery Deaver jest pisarzem, którego książki od tej pory będę brała do ręki bez zastanowienia. Żałuję tylko jednego - tego, że aż tak szybko czyta się jego książki. No i może jeszcze tego, że moje pierwsze spotkanie z tym autorem odbyło się zdecydowanie za późno. 

17 komentarzy:

  1. Książka genialna! Muszę szybko przeczytać:)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dla mnie Deaver to pewniak dobrej ksiązki - jeszcze się nie zawiodłam!

    OdpowiedzUsuń
  3. I kolejny autor którego nie znam a z chęcią bym bliżej poznała :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Następna książka, którą muszę przeczytać:))
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  5. ja czytałam "Puste krzesło" i też jestem pod wrażeniem. Na pewno na tym nie poprzestanę ;) buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeszcze nie czytałam żadnej książki tego autora ale widzę, że musze to prędko zmienić :)
    Upiorna ta okładka! - ale będe szukać :)

    OdpowiedzUsuń
  7. uwielbiam Deaver'a i od dawna biorę w ciemno wszystkiego jego książki, a Tobie polecam Przydrożne krzyże, drugi tom tej serii :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dobrze wiedzieć, że tak dobre są te ksiażki :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Książka zapowiada się ciekawie. Będę musiała ja przeczytać, bo zaciekawiłaś mnie swoją recenzją :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Przy okazji odwiedzin w bibliotece zwrócę uwagę na Deavera, bo wcześniej nie miałam z nim styczności. Dawno już nie czytałam horroru... :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Brrr, przerażająca okładka... Ale sama powieść zapowiada się naprawdę ciekawie. Kto wie, może uda mi się ją zdobyć...?
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie słyszałam o tej ksiązce, okladka przerażająca i już samo to zachęca do sięgnięcia po nią:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Zostałam zawirusowana :). Po raz kolejny czytam same dobre zdania na temat tej książki, nie ucieknę przed nią i nawet nie chcę.

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo dziękuję za zaobserwowanie ;)
    Linkuję... ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Varia- dzięki za tytuł na pewno będę go szukać,
    Kinga- nie słyszałam o tej książce, poszukam,może uda mi się zdobyć

    OdpowiedzUsuń
  16. Właśnie czytam tą książkę zdjętą z półki w bibliotece miejskiej zupełnie w ciemno.Jak zwykle strzał w dziesiątkę,nazwisko tego autora zawsze gwarantuje mocne wrażenia,polecam gorąco!!!

    OdpowiedzUsuń