środa, 22 lutego 2012

Paweł Jaszczuk "Marionetki"

Paweł Jaszczuk to autor, który znalazł się na mojej liście „muszę przeczytać” przy okazji  jego wcześniejszej książki „Plan Sary”. Okazja nadarzyła się dopiero teraz przy okazji wydania jego drugiej książki: „Marionetki” wchodzącej w skład serii Asy Kryminału. Gdy książka trafiła w moje ręce nie czekałam długo od razu zabrałam się za czytanie.
Lato 1938 roku było upalne. We Lwowie panowała ciężka, duszna atmosfera, której przyczyną były nie tylko ostatnie rekordy ciepła, ale również znalezione pod Wysokim Zamkiem zwłoki mężczyzny pozbawione głowy. Okazuje się, że denatem jest Konrad Rewalski, pracownik banku, który w niejasny sposób połączony jest z teatrem Colloseum. Jego śmierć wydaje się wybawieniem dla Jakuba Sterna – redaktora kroniki kryminalnej w „Kurierze”, którego kariera ostatnio znacznie zwolniła tempa. Dziennikarz na własną rękę podejmuje się śledztwa w wyniku, którego zostanie wciągnięty do teatralnego światka z wszystkimi jego brudnym tajemnicami. Niemal każdego dnia pojawiać się będą nowe zwłoki, a w tym wszystkim znaczącą role odegrają niepokojąco przypominające ludzi marionetki…
„Marionetki” to książka posiadający wspaniałym dar przenoszenia czytelnika w czasy, które minęły bezpowrotnie. Akcja rozgrywa się w przedwojennym Lwowie, gdzie po ulicach wyłożonych brukiem jeżdżą stare samochody, a kobiety w świetnie skrojonych sukienkach chadzają pod rękę z mężczyznami noszącymi kwiaty w butonierkach. Jaszczuk niezwykle precyzyjnie przedstawia nam świat z początku XX wieku, a zaczerpnięte z gwary lwowskiej i żydowskiej  zwroty znacznie uatrakcyjniają książkę. Pełną moją akceptację uzyskała postać Jakuba Sterna - dziennikarza z aspiracjami na detektywa, który w żaden sposób nie jest wyidealizowany. Stern jest przeciętnym człowiekiem, ma wady, nie jest nieomylny, czasami się potyka, a jego życie niesie rozczarowania i pomyłki. Niestety książka posiada także kilka nieco słabszych momentów, akcja w paru miejscach zastyga by za chwilę znów się rozwinąć. Wiele ciekawie zapowiadających się i rozpoczętych wątków rozmywa się po drodze, nie mają swojego rozwinięcia, ani zakończenia tylko umierają śmiercią naturalną porzucone przez autora na rzecz innych.  Mimo to uważam, że autorowi zgrabnie udało się po łączyć kryminał z sensacją a książka stanowi jest to pozycja obowiązkowa dla miłośników kryminałów  w kolorze sepii.
Polecam!

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Prószyński i s-ka.

15 komentarzy:

  1. Też jestem zdania, że to całkiem fajne czytadło:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo zachęcająca opinia. Bardzo lubię historyczne klimaty, dlatego z chęcią zapoznam się bliżej z tą książką.

    OdpowiedzUsuń
  3. Widziałem już w miarę pochlebne recenzje tej książki, ale Twoja wybitnie zachęca mnie do sięgnięcia po "Marionetki". Świetnie ją opisałaś.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam "Plan Sary" P. Jaszczuka i książka bardzo mi się podobała, zresztą seria Asy kryminału przypadła mi do gustu. Tę książkę też mam w planach, w końcu jest w niej mój ulubiony Lwów :).

    OdpowiedzUsuń
  5. Myślę, że każdy w tej książce znajdzie coś dla siebie:)
    Natula- "Planu.." jeszcze nie czytałam ale słyszałam opinie, że jest lepszy niż "Marionetki"

    OdpowiedzUsuń
  6. Szczerze mówiąc miałam do czynienia z dwie pozycjami książkowymi z serii Asy Kryminału i niezbyt dobrze potrafiłam odnaleźć się w klimacie tych powieści, dlatego obawiam się nieco, że z tą książką mogłoby być podobnie, więc na chwilę obecną podziękuję jednak ,,Marionetkom''.

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytała i też polecam, "Plan Sary" autorstwa również tego autora to takze świetny kryminał :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny czas akcji, fabuła też zapowiada się nieźle no i ten tytuł... mmm :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mnie w warstwie kryminalnej książka rozczarowała, ale nie żałuję czasu z nią spędzonego - ze względu na ten kolor sepii :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Od jakiegoś czasu czatuję w bibliotece na tę książkę - na razie bez skutku :/

    OdpowiedzUsuń
  11. Zapowiada się naprawdę ciekawie, mam nadzieję, że jeszcze będę miała okazję przeczytać tę książkę :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  12. Nieśmiało zwracam uwagę, że "Krew na Placu Lalek" napisał Krzysztof Kotowski, a nie Jaszczuk.

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo dziękuję:) Już poprawione

    OdpowiedzUsuń
  14. "Dla miłośników kryminałów w kolorze sepii" - bardzo dobrze ujęte :). Jestem miłośnikiem kryminałów, ale co do tej sepii...no nie wiem. Lwów z początku XX wieku to nie do końca to co mnie interesuję, ale pewne elementy Twojej recenzji mnie zachęciły i może kiedyś,jeśli wpadnie mi w ręce to po nią sięgnę :).

    OdpowiedzUsuń
  15. Mnie osobiście ta książka aż tak się nie spodobała. W dziedzinie klimatyczności wyraźnie ustępuje choćby Krajewskiemu. Niemniej faktycznie, miłośnikom gatunku można ją polecić, ale tylko im.

    OdpowiedzUsuń