Większość znanych mi moli książkowych ma swoje „małe”
rytuały związane z książkami. Duża część z nich wącha książki, niemała układa
książki na półce według określonego znanego tylko im systemu, znaczna część
zbiera zakładki. Są też tacy, którzy zaznaczają czytane miejsca czymkolwiek –
biletami, pocztówkami. Przyznaję, że i mi często zdarza się zaznaczyć książkę
biletem, szczególnie gdy jadę tramwajem, ale staram się używać zakładek. Od pewnego czasu obsesyjnie przeglądam
Internet w poszukiwaniu ciekawych zakładek. Moja kolekcja nie jest (na razie) zbyt
imponująca ale jak mówi mój mąż jestem Sroką i zawsze wypatrzę coś co się
świeci dlatego z całą stanowczością mogę przyrzec, że kolekcja zakładek będzie się
rozrastać. Słowo mola książkowego.
Uwagą, uwaga, Chwalę się:)
MOJE TRZY MYSZOLE
MOJE MIASTO
KINIA
MOJE OSTATNIE CUDEŃKO
i mogąca dwuznacznie się kojarzyć...PAPRYCZKA
Oczywiście mam też inne zakładki ale te są chyba
najładniejsze. Poniżej jeszcze kilka zdjęć pięknych, ciekawych i pomysłowych
zagadek wygrzebanych z internetu.
Ciekawa jestem jak to jest u Was. Macie jakieś ulubione, śmieszne albo dziwne zakładki? Czy jest wam wszystko jedno czym zaznaczenie książki?
U mnie rolę zakładki pełni to, co odnajdę na biurku, a że zazwyczaj są to pędzelki, to one zaznaczają miejsce, w którym skończyłam czytać. Chociaż niedawno kolega podarował mi zakładkę z sówką, ale leży sobie w pudełeczku, bo tak cieszy oko. :)
OdpowiedzUsuńPędzelki..ciekawie. Ciekawa jestem co robisz na co dzień, że na biurku masz pędzelki:) Chyba nie znam nikogo kto robi z nich zakładki.
UsuńZakładka z sową- nie pozwoliłabym jej leżeć w pudełeczku.
Rany, zakładki są rewelacyjne! Chętnie bym Ci podebrała to i owo z Twojej kolekcji xD
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Śliczne zakładki. Najbardziej podoba mi się ten z motylem.
OdpowiedzUsuńJa przeważnie używam tych zakładek, które są już dołączone do książek a tak poza tym nie mam niestety żadnych innych.
jejku, nie miałam nawet pojęcia, że istnieją takie świetne zakładki! też chcę :P
OdpowiedzUsuńJakie piękne zakładeczki!! Myszole i motylek spodobały mi się najbardziej:))
OdpowiedzUsuńJa wącham książki, układam je i w ogóle szaleństwo :P I także lubię zbierać załkadki
OdpowiedzUsuńTwoje zakładki podobają mi sie najbardziej :) Te myszole i miasto są super. A Papryczkę posiadam i ja z zakupów w Empiku.
OdpowiedzUsuńJa z reguły zaznaczam czymkolwiek, nie przywiązuję do tego wagi ale do układania książek na półkach już tak :)
Przepiękne te twoje zakładki, moja skromna kolekcja to przy tym pikuś - większość tekturowa, niektóre skórzane i dwie magnetyczne. W tych ostatnich jestem zakochana bez pamięci :) Zdarza mi się też zakładać książkę pocztówką - ale starannie wybraną, tylko krakowską, z jakimś nietypowym zdjęciem.
OdpowiedzUsuńA gdzie można odstać takie śliczności jak te na zdjęciach? - szczególnie ta z papryczką mnie wzruszyła...
Te myszki mnie rozczuliły!!
OdpowiedzUsuńMam ich sporo, mam też ulubione :) Ale ta Twoja z myszolami jest genialna :D
OdpowiedzUsuńno ja kocham myszki!!!
Zakładki są b. ważne i także je zbieram. Zdarza mi się zaznaczać stronę biletem mpk, gdy jadę autobusem, ale preferuję zakładki i także lubie wypatrywać różne cudeńka. Mam m.in. kilka robionych na szydeku, jedna od mamy, dwie dzięki blogosferze :) Kolekcja cały czas się rozrasta i nie planuję zaprzestania zakupów :) Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńJestem z tych co wąchają ksiązki i układają je w według swojego systemu :D Ja raczej nie używam zakładek, poprostu zapamiętuję strony z ulubionymi cytatami lub wydarzeniami. Moja koleżanka mówi że mam dar do wyszukiwania ciekawych fragmentów w książkach, gdy tylko otwieram już jest :)
OdpowiedzUsuńOch te myszy są najlepsze. Ja niestety należę do ludzi, którzy często zakładają byle czym. Najczęściej biletami z kina mimo iż mam mnóstwo pięknych zakładek.
OdpowiedzUsuńświetne te myszki, i te z internetu boskie. Zawsze milej jest oznaczyć partię przeczytanej książki fajną zakładką>:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam zakładki, sama też zbieram.
OdpowiedzUsuńJa każdą zakładkę gubię, dlatego nie posiadam ich za wiele. Twoje są cudowne1
OdpowiedzUsuńAle swietne! Te myszy rozwalaja. Ale bilety i wszelakie karteluszki tez maja swoj urok :)
OdpowiedzUsuńŚliczne zakładki! Ja mam kilka zwyczajnych, ale gdy którejś brak pod ręką, wtedy zaznaczam czymkolwiek, żeby było :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPrzyznaję się: też mam swój system układania na półkach i uwielbiam zapach nowych książek :P A co do zakładek to ich nie kolekcjonuję i z dobroci serca dorzucam do książek, którymi się wymieniam ;) Ale gdybym miała tą a'la spływająca krew to w życiu bym nie oddała!
OdpowiedzUsuńWitam :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładny ten Twój blog. Ja zwykle kupuję zakładki 3D z Matrasa. Ale używam też np. ładnych metek od ubrań, jakiś pocztówek. A te Twoje myszole są słodkie :D Reszta taka sama. Bardzo fajna. Pozdrawiam i zapraszam do mnie.
Chyba Twoja myszowa zakładka najbardziej przypadła mi do gustu! :D
OdpowiedzUsuńJa używam dosłownie kilku, bo i za jednym razem czytam kilka książek. Nie są jakieś specjalne. Mam jedną, ulubioną, którą dostałam jako prezent. Jest z Kubusiem Puchatkiem. Jestem do niej szalenie przywiązana. : )
Myszki najlepsze! Kinia też fajna ;)
OdpowiedzUsuńJa z zakładek nie korzystam bo bardzo szybko je gubię. Posiłkuje się kolorowymi karteczkami, biletami, papierkami po cukierkach itp.
Zakładki świetne. Taką metalową smoka kupiłam Mężowi :)
OdpowiedzUsuńJa mam kolekcję liczącą ponad 4000 egzemplarzy, a do książek używam pocztówek albo ewentualnie takich zakładek, które mi się powtarzają. Żeby się nie zniszczyły :)
Za to mnie najbardziej przypadły do gustu Vintage i ta z motylem :). Sama raczej kupuję zakładki w Matrasie i mam już dość kilka xD. Poza tym używam też zakładek, które znajduję niekiedy w książkach, które kupuję.
OdpowiedzUsuń