czwartek, 13 października 2011

Camilla Lackberg "Księżniczka z lodu"


Fjallbacka to spokojne, niewielkie nadmorskie miasteczko. Latem kuszeni pięknymi widokami do miasteczka tłumnie przybywają turyści. Wszędzie słychać ich śmiech, na promenadach i plażach widać tłumy szczęśliwych osób. Zimą zaś życie mieszkańców płynie wolno jak kra  na spękanym lodem morzu. Dni mijają  nieśpiesznie od wschodu do zachodu słońca. Właśnie w takie zimowe dni wydaje się, że jest to najspokojniejsze miejsce na ziemi. Jak gdyby zalegający wszędzie śnieg wygłuszał cały hałas dochodzący z zewnętrznego świata i spowijał Fjallbackę miękkim szalem z białego puchu.
Zimową sielankową atmosferę miasteczka niszczy makabryczne odkrycie. W jednym z domów w wannie, zostają odnalezione zwłoki młodej kobiety. Jest to Aleksandra Wijkner trzydziestoparoletnia kobieta, która dawno temu wyprowadziła się z miasteczka. Zanurzone w pełnej zamarzniętej krwi wannie ciało odnajduje dozorca domu oraz najlepsza przyjaciółka denatki z dziecinnych lat- Erica. Rany znalezione na ciele denatki jednoznacznie wskazują na samobójstwo. Jednak coś się nie zgadza. Rodzina Aleksandry podczas śledztwa z całą stanowczością upiera się, że to nie było samobójstwo. "Aleksandra nie była na tyle silna i odważna aby zrobić coś takiego." Początkowa hipoteza o samobójstwie pęka jak mydlana bańka gdy okazuje się, że ofiara była w trzecim miesiącu ciąży, a przy tym rany znalezione na jej ciele, które doprowadziły do śmierci z pewnością nie mogły być zadane samodzielnie przez denatkę. W sprawę mocno angażuje się Erica, która wraz z policjantem Patrickiem Hedstromem chwyta się każdego możliwego tropu aby wyjaśnić wszystkie okoliczności sprawy, a przede wszystkim złapać zabójcę Aleksandry.
"Księżniczka z lodu" to moje pierwsze spotkanie z twórczynią kryminałów Camillą Lackberg. Akcja powieści jest dość wartka; cały czas pojawia się nowy trop, którym może prowadzić do kolejnego domniemanego zabójcy. Tworzący się między głównymi bohaterami związek został zgrabnie wkomponowany w całość dzięki czemu uniknęliśmy powstania romansu z wątkiem kryminalnym w tle. W sumie nie ma się do czego przyczepić. Ale  czegoś brakowało mi w całej książce. Trup niby jest. Jest. Niby niewiadomo kto zabił. No niewiadomo. A jednak… Zabierając się za lekturę byłam przekonana, że Lackberg oczaruje mnie na tyle, że bez zastanowienia sięgnę po jej następne książki. Teraz wiem, że z wyrażaniem takich poglądów należy zaczekać przynajmniej do końca lektury. Nie uważam, że książka była słaba. Porostu dla mnie nie miała tego czegoś co miała np. Śpiąca laleczka. Zatem nie skreślam autorki ze swojej listy ale dam sobie trochę czasu zanim sięgnę po jej następne książkę (które notabene już posiadam).

* Widok na Fjallbackę z góry

10 komentarzy:

  1. Lubię skandynawskie kryminały i po prostu muszę przeczytać tę serię. Mam nadzieję, że mi się spodoba.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czarna seria nadal u mnie w planach, niedługo urlop to może uda mi się ja ruszyć :)

    OdpowiedzUsuń
  3. mimo Twoich mieszanych odczuć, cała seria kryminałów Lackberg nadal znajduje się na mojej liście. już samo to, że jest dobra oświadczy, że warto na nią rzucić okiem.

    OdpowiedzUsuń
  4. kasandra_85, toska82- mam nadzieję, że niedługo będziemy mogły porównać nasze odczucia i spostrzeżenia odnośnie tej serii,
    Varia- książkę polecam jak najbardziej, czytając ją na pewno nie będziesz się nudziła. Czekam na Twoje spostrzeżenia:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię skandynawskie klimaty,więc jeżeli będzie okazja sięgnę po ten tytuł

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja też czytałam "Księżniczkę z lodu" i miałam wrażenie, że jest to bardzo poprawnie napisany kryminał, ale bez fajerwerków. Oczywiście skandynawskie klimaty mimo wszystko jak najbardziej na tak!

    OdpowiedzUsuń
  7. Okładka mnie przyciąga:) Po kryminał chętnie sięgnę, jak mi się zmniejszy kolejka.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. amantedelibri- właśnie takie samo miałam wrażenie.Książka nie jest nudna ale.. no właśnie jest jakieś ale

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam Skandynawskie kryminały, i dzięki Bogu za stworzenie Czarnej Serii, właśnie czytam "Raj" Lizy Marklund

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam identyczne odczucia co do tej książki!:D Liczyłam, że poznam fenomen, ale na podstawie tej książki mi się nie udało. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń