niedziela, 18 grudnia 2011

Patric Rothfuss "Strach mędrca"

   "Strach mędrca" stanowi kontynuację zakreślonych w pierwszej części z niezwykłym rozmachem, przygód Kvote - młodzieńca o nieprzeciętnych zdolnościach magicznych i muzycznych. Jeśli ktoś z was liczył na to, że druga część okaże się gorsza od pierwszej ten zawiedzie się i to bardzo. Moim zdaniem autorowi bez większych trudności udało się utrzymać, ustawioną na bardzo wysokim poziomie przy okazji pisania pierwszej części poprzeczkę. Jednak aby dobrze zrozumieć rozgrywające się w drugiej części wydarzenia i relacje między bohaterami należy najpierw sięgnąć po rozpoczynające trylogię - "Imię wiatru".
Kvote nie jest już zielonym, butnym pierwszoroczniakiem. No dobrze, dobrze mijam się trochę z prawdą. Nadal jest odrobinę butny i uparty ale umiejętnie nadrabia to swoim urokiem osobistym. W ciągu całego roku spędzonego na uniwersytecie zdołał pogłębić swoją wiedzę w zakresie magii sympatetycznej, jednocześnie do perfekcji doprowadzając swoje umiejętności z zakresu przyciągania kłopotów i powiększania grona swoich zagorzałych wrogów z Ambrosem na czele. Jednakże tym razem kłopoty, będące  konsekwencją dawnych zatargów z Ambrosem nie są zwykłą dziecinadą, a czający się w ciemnym zaułku zabójcy tylko to potwierdzają. Na szczęście oprócz wrogów Kvote zdołał zgromadzić wokół siebie prawdziwych przyjaciół, którzy w każdej sytuacji służą dobrą radą… nawet jeśli zastosowanie się do nich oznacza rozstanie.
Książka została podzielona w wyraźny sposób na dwie odrębne części które jednak tworzą jedną zgrabną całość. Pierwsza skoncentrowana jest na codziennym życiu głównego bohatera na uniwersytecie, które mimo pozorów wcale nie jest nudne i leniwe. Przeciwnie. Można nawet pokusić się o stwierdzenie, że w przypadku Kvothe szkoła to nie tylko nauka ale także występy w karczmach oraz spotkania z piękną i nie do końca uczciwą Denną, ale chyba przede wszystkim uniwersytet to miejsce w którym z dnia na dzień robi się coraz bardziej niebezpiecznie. Druga część zabiera czytelnika do odległych, nieznanych dotąd zakątków świata, do których po nagłym i nie do końca dobrowolnym opuszczeniu uczelni zmierza Kvote. Ta część książki dzięki nowemu środowisku w jakim znalazł się bohater jest nieco bardziej interesująca. Nie ma w niej opisów studenckiego życia, które poznaliśmy w poprzedniej książce. W zamian za to poznajemy nowe miejsca i panujące w nich obyczaje, nowych interesujących bohaterów i nowego, nieznanego nam dotąd - odpowiedzialnego – Kvote, który musi stawić czoło nieprzewidzianym wydarzeniom i ich następstwom.
„Strach mędrca” stanowi kolejny niezaprzeczalny dowód na to, że Patric Rothfuss zdobył (zapewne w niewyjaśnionych okolicznościach i na sto procent przy udziale magii) wspaniały przepis na to jak powinna wyglądać rewelacyjna książka, która porwie czytelnika na parę dobrych godzin.  

Polecam gorąco!

Za egzemplarz recenzyjny dziękuję Wydawnictwu Rebis





8 komentarzy:

  1. Zamierzam przeczytać "Imię wiatru" i cieszę się, że jego kontynuacja jest równie dobra jak jedynka (z tego co słyszałam).
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Muszę koniecznie porozglądać się za tym :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przyznam, że nie słyszałam o tej serii, ale brzmi ciekawie, więc na pewno poszukam książek. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. No proszę, a ja już postawiłam krzyżyk na tej serii - dlatego, że seria, i że fantasy; jak widać zupełnie niesłusznie:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  5. Muszę rozejrzeć się za tą serią, bo widzę, że zapowiada się całkiem kusząco:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Już od miesiąca czaję się na "Imię wiatru" i "Strach mędrca", a ty tylko rozpalasz moją ciekawość!

    Swoją drogą troszeczkę żałuję, że mędrca rozbili na dwa tomy ;-(
    Ale, ale! Zabawy będzie więcej :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Brzmi super:D Już szukam recenzji pierwszej części. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Przeczytalam obydwa do tej pory wydane po polsku tomy i są dla mnie prawdziwym objawieniem na rynku fantasy. przesyca je to, czego zawsze oczekuje - są barwne, epickie i prawdziwe. czekam niecierpliwie na wiecej.

    OdpowiedzUsuń