wtorek, 10 lipca 2012

Asa Larsson "Aż gniew twój przeminie"

Wiele razy zastanawiałam się nad fenomenem skandynawskich kryminałów. I niestety to do chwili obecnej nie doszłam do żadnych wniosków, no może poza jednym… oni są stworzeni do pisania o zabójstwach, zagadkach i śmierci. Nie pytajcie mnie skąd to się bierze. Bo nie wiem. Ale wiem, że za każdym razem gdy biorę do ręki książkę autorstwa skandynawskiego pisarza, jestem przekonana, że przy jej lekturze spędzę trzymające w napięciu, pełne grozy chwile. Podobnie było w przypadku Asy Larsson autorki bestsellerowych powieści kryminalnych sprzedawanych na całym świecie.
Pewnego, ciepłego od jesiennego słońca dnia dwoje nastolatków Wilma i Simon wybierają się nad jezioro aby obejrzeć spoczywający  pod taflą grubego lodu wrak samolotu z czasów II wojny światowej. Jednak po kilku minutach od zejścia nastolatków pod wodę sznury mające zapewnić im powrót do przerębli opadają na dno a na nastolatków pada blady strach. Ktoś uniemożliwia im wyjście spod wody przysłaniając przerębel drzwiami. Wilma i Simon uwięzieni pod wodą topią się. A sami nastolatkowie  zostają uznani przez policję za zaginionych. Po kilku miesiącach od wypadku ciało dziewczyny zostaje odnalezione w rzece. Policja uznaje, że przyczyną zgonu było utonięcie w rzece. Jednak prokuratorka z Kiruny Rebeka Martinsson przeczuwa, że niektóre elementy całkowicie nie psują do tej układanki. W przekonaniu tym utwierdza ją sama Wilma, która śni jej się pewnej nocy ujawniając pewne nieznane okoliczności swojej śmierci. Pytanie komu zależało na śmierci dwojga nastolatków i dlaczego.
„Aż gniew twój przeminie” to moje pierwsze ale jakże udane spotkanie z Asą Larsson. Autorka zaskarbiła sobie moje uznanie przede wszystkim językiem jakim się posługuje. Niezwykłe sugestywne opisy skandynawskiej surowej przyrody i panujących tam warunków atmosferyczny sprawiają, że czytelnik z miejsca gdzie w którym czyta książkę przenosi się do miejsc w niej opisywanych. Dzięki temu możemy niemal zobaczyć lśniące odcieniami szkarłatu, purpury i oranżu liście drzew rosnących nad jeziorem, w którym utonęła para nastolatków czy poczuć przejmujące zimno podczas toczącego się w zimie śledztwa.  W książce mamy do czynienia ze znaną z wielu książek narracją zmarłej osoby, której dotyczy śledztwo. Jednak w tym przypadku ten delikatnie wkomponowany w narrację element nadprzyrodzony nie jest natrętny i w mojej ocenie tylko ją uatrakcyjnia. Od samego niemal początku czytelnik jest prawie pewny kto zabił Wilmę i Simona, zbierając na kolejnych kartach informacje przydatne do rozwiązania zagadki – którą jest motyw zbrodni. A ten trzeba przyznać jest nader ciekawy. Użyte przez Autorkę częste retrospekcje oraz ukazane realia i związane z nimi trudne związki ludzi żyjących w małych społecznościach  przybliżają nam głównych bohaterów i  ich historie a przede wszystkim pomagają zrozumieć motywy ich działania. Reasumując  nie do końca jednoznaczne postacie, piękna mroźna, skandynawska sceneria, ukazanie życia w małych, zamkniętych społecznościach i ogrom małych z pozoru nic nie znaczących elementów, które musimy ułożyć w odpowiednim porządku stanowią bezsprzecznie główne walory tej książki i w mojej ocenie są wystarczające aby po nią sięgnąć.

21 komentarzy:

  1. Ze skandynawskimi kryminałami jeszcze nie miałam do czynienia, ale planuję zacząć od Larssona, choć książka, którą zrecenzowałaś też zapowiada się ciekawie :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Mój Larsson leży na półce i czeka na swoją kolej.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tej autorki jeszcze nie znam, ale czeka w kolejce do przeczytania. Zaskakujące jest w skandynawskich kryminałach to, że najlepsze zagadki powstają w państwach, gdzie praktycznie nie popełnia się zbrodni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słuszna uwaga. Ciekawa jestem czy to sprawdza się też na innych polach np. najlepsze poradniki jak wychowywać dzieci piszą ludzie, którzy w ogóle ich nie mają:)

      Usuń
  4. Mam słabość do skandynawskich kryminałów, książka już jest na mojej liście "do przeczytania":)

    OdpowiedzUsuń
  5. Trzeba będzie poszukać tej książki koniecznie :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Akurat za nią nie przepadam, zniechęciła mnie jej "Burza z krańców ziemi" czy jakoś tak, którą czytałam już dość dawno temu - wydała mi się więcej niż przeciętna. Większość autorów jednak doskonali warsztat z biegiem czasu, więc może i ta pozycja bije na głowę tamten staroć:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie mogę Ci odpowiedzieć na to pytanie bo ta książka jest moja pierwszą tej autorki. Gdy będę miała na koncie już jakąś inną jej książkę wtedy będę mogła się wypowiadać.

      Usuń
  7. brzmi całkiem zachęcająco, więc się zastanowię :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Skandynawskie klimaty mmmm... może kiedyś będzie okazja, to przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Lubie skandynawskie kryminały - na pewno będę szukać by przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  10. Asy Larrson jeszcze nie miałam okazji czytać ale kryminały skandynawskie uwielbiam :D

    OdpowiedzUsuń
  11. też nie wiem skąd u Skandynawów taki talent do zbrodni, tym bardziej, że mają jeden z najniższych odsetków przestępczości w Europie, ale ich książek nigdy mi dość.

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie mam przekonania do skandynawskich kryminałów, może i autorzy potrafią pisać o zabójstwach i wszelkiej maści mordach, ale owijają to w tak nużąca atmosferę, że najczęściej zasypiam przy tych powieściach. Jednak nie mówi nie, liczę, że jakaś genialna fabuła wyrwie mnie z tej senności ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi właśnie ta nużąca z pozoru senna i często zimna atmosfera bardzo pasuje

      Usuń
  13. uwielbiam skandynawskie kryminały za ich niezwykły klimat także muszę koniecznie przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Dopiero zaczynam przygodę ze skandynawskimi kryminałami. Wczoraj zaczęłam czytać "Pokutę" Olle Lönnaufeusa i naprawdę świetnie się czyta! Może i uda mi się przeczytać recenzowaną przez Ciebie książkę.

    OdpowiedzUsuń
  15. Dla mnie ta powieść też była pierwszym spotkaniem z Asą i również wywarła na mnie bardzo dobre wrażenie. Faktycznie warta przeczytania

    OdpowiedzUsuń