„Władca
wilków” to książka, która wyszła spod pióra Juraja Cervenaka. Tytuł ten zaciekawił mnie od początku z uwagi na
to, że średniowieczne realia z dodatkiem magii i wątków fantastycznych to jest
to co lubię najbardziej. Wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Sam pomysł na
słowiańskie fantasy wydał mi się nieco szalony ale jakże trafiony w dziesiątkę.
Przecież nikt do tej pory nie wplątał w fabułę bogów i wierzeń dawnych ludów
słowiańskich. Obawiałam się tylko czy pomysł ten zostanie zrealizowany w taki
sposób, żeby zainteresować czytelnika…
Akcja książki rozgrywa się w na
przełomie VIII i IX wieku i skupiona
jest wokół postaci Czarnego Rogana.
Jest on owianym legendą, zaprawionym w bojach doskonałym łucznikiem. Walczył u
boku wielu władców jednak nie tak jak większość dla sławy i bogactwa ale z chęci
zemsty na Awarach, którzy byli przyczyną ogromnej tragedii jaka go spotkała. Kilka
lat wcześniej pod nieobecność Czarnego, Awarowie napadli na jego dom, zgwałcili
i pozostawili na straszną śmierć w męczarniach jego żonę oraz porwali małego
syna, którego złożyli w ofierze swojemu bogowi – Kelgarowi. Od tej chwili Rogan
przemierza równiny, bory, zagajniki, poluje i morduje oprawców jego rodziny - Krwawe
Psy. W czasie kolejnego polowania Czarny spotyka na swojej drodze czarownicę Mirenę
oraz starego wojaka Wielimira. We troje wyruszają do starego Kirtu - siedziby
Krwawych Psów aby dokonać zemsty i wzbogacić się na łupach.
Autorem książki jest Słowak - Juraj
Cervenak. Prawda, że nic wam też to nie mów? Mi też nic nie mówiło przed
przeczytaniem książki. I teraz dziwię się jak to się w ogóle mogło stać. Przecież
autor ten jest jednym z najbardziej poczytnych twórców fantasy w sąsiadującej z
nami Słowacji. Niestety do niedawna był kompletnie nieznany u nas w kraju. Dzięki
Instytutowi Wydawniczemu Erica teraz w końcu mamy możliwość zapoznania się z
jego twórczością a o ile następne książki będą choć w połowie tak interesujące
jak ta, to warto, bo nie starczy palców u jednej ręki, żeby wymienić atuty tej
książki. Jednym z nich jest osadzenie fabuły w realiach wczesnego średniowiecza
oraz znakomity warsztat pisarski bez, którego nie udałoby się stworzyć (moim
zdaniem) tak wiernego obrazu ówczesnego świata. Kolejnym atutem są bohaterowie.
Nie ma tu znanych czytelnikom ze światowej fantastyki jednorożców, pięknych i
dobrotliwych elfów, wróżek z czarodziejskimi różdżkami za to jest coś zupełnie innego.
Nietuzinkowi, umiejętnie wykreowani bohaterowie, którzy wzbudzają bardzo różnicowe
uczucia. Trzeba przyznać, że w tym
zakresie autor rzeczywiście podołał postawionemu przez sobą zadaniu. W książce
oprócz tych bardziej ludzkich postaci znajdziemy mitycznych bohaterów od
których mnogości i trudnych do zapamiętania imion czytelnikowi może aż zakręcić
się w głowie. Wystarczy tu wspomnieć chociażby Gorywałda - wilka z mówiącego
ludzkim głosem, tajemniczą boginię Chors, boginię śmierci Morenę, Jugurrusa-
okrutnego maga, Welesa czy tak dobrze znaną z rodzimego podwórka Babę Jagę.
I za to należą się autorowi słowa uznania, bo doprawdy nie pamiętam kiedy
czytałam książkę która traktowałaby o Perunie,
Swarożycu czy mgłowcach czy naszych średniowiecznych ożywieńcach. Wiedza autora na temat
średniowiecznych wierzeń i bóstw zasługuje na uznanie tym bardziej, że przekazana
jest w sposób łatwy i przystępny (dodatkowo na końcu książki znajduje się
dokładniejszy opis wierzeń i krótka charakterystyka poszczególnych bóstw występujących
w średniowieczu). Chylę głowę. Mam nadzieję, że w następnych częściach świat bóstw
przedstawiony przez Cervenaka zostanie nieco bardziej zgłębiony i poznamy nowe
te bardziej zapomniane wierzenia naszych przodków. Krótkie, dynamiczne
rozdziały sprawiają, że książkę czyta się niemal za pierwszym posiedzeniem.
Dużym plusem jest również fakt, że mimo ponurej i przytłaczającej scenerii, brutalnych i niemal zawsze ociekających
krwią ludzi i stworów scen walki Autor znalazł miejsce na ciekawe, często śmieszne
dialogi dodając nieco lekkości całej książce. Reasumując „Władca
wilków” przesiąknięty prawdziwą mroczną fantasy z głęboko zakorzenionymi wierzeniami
średniowiecznych Słowian jest pozycją godną uwagi dla wszystkich wielbicieli
gatunku, którzy chcą spróbować nieco innego fantasy.
Czytałam sporo pozytywnych recenzji. Myślę że w końcu muszę się skusić :)
OdpowiedzUsuńbrzmi całkiem sympatycznie i zachęcająco
OdpowiedzUsuńpewnie dałabym się namówić na lekturę :)
Zdecydowanie moje klimaty, z pewnością sięgnę
OdpowiedzUsuńPolecam! Naprawdę miło się czyta o rodzimych upiorach zamiast światowych elfów
Usuńdawno już nie czytałam żadnej dobrej książki fantasy :)
OdpowiedzUsuńWłaściwie to raczej nie moje klimaty, dlatego sama podziękuję, ale polecę cioci :)
OdpowiedzUsuńBardzo dobra postawa. Literaturę należy propagować:)
UsuńDla mnie książka okazała się interesująca głównie dzięki słowiańskim klimatom właśnie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Dla mnie również. Niezwykle przyjemnie czyta się tej książki przy dźwiękach Kapeli ze wsi...
UsuńKolejna dobra recenzja tej książki. Na pewno będę ją mieć na uwadze i rozpocznę poszukiwania tej pozycji. ;)
OdpowiedzUsuńCzyli warto książki poszukać :) A jak Ci mało słowiańskiego fantasy, służę Tesiciem :) Wprawdzie serbskie, a nie słowackie, ale też słowiańskie i też na s ;)
OdpowiedzUsuńFantasy kocham, ale co do tej książki mam wątpliwości...
OdpowiedzUsuńMUSZĘ zdobyć tę powieść!!!
OdpowiedzUsuńMam przyjemność oznajmić, że organizuję mój pierwszy blogowy konkurs! Zapraszam Cię do zabawy. Można wygrać ebook, który naprawdę mi się spodobał. Szczegóły u mnie na blogu. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńhttp://ksiazki-legera.blogspot.com/2012/07/konkurs.html
PS: O! To książka z pewnością dla mnie! Muszę ją zdobyć...
Jeżeli w godzinach 0:00 - 11:30 próbowałaś wziąć udział w konkursie, a blog z przyczyn technicznych nie istniał, nie martw się! Strona znów funkcjonuje poprawnie. Konkurs ciągle trwa, a ty możesz wygrać wspaniały ebook. Zapraszam jeszcze raz do konkursu. Pozdrawiam :)
UsuńCzytałam. Bardzo mi się podobała ta książka :)
OdpowiedzUsuńPomimo mojego jednego z ostatnich postanowień, aby zapoznać się szerzej z fantastyką i nowymi rzeczami jakoś nie mam ochoty na tą książkę. Nie przepadam za autorami słowackimi i czeskimi. Nie wiem dlaczego. Może tak książka byłaby tym symbolowym przełamaniem.
OdpowiedzUsuńNie jest to typowa fantastyka. Moim zdaniem (ale zaznaczam, że nie jestem w tej dziedzinie ekspertem)jeśli dopiero zaczynasz zabawę z fantastyką spokojnie możesz zacząć od innych autorów.
UsuńNiestety, ale to kompletnie nie są moje klimaty :( Nie mogę jakoś przekonać się do fantastyki.
OdpowiedzUsuń