„…Niektórzy ludzie (…), są przekonani, że Łódź to tylko setki
wielkich fabryk, gdzie ludzie nie mają nic innego do roboty poza właśnie…
robotą. Jedni przy maszynach, inni- przeliczając pieniądze, bo to też, wbrew
pozorom, dość wyczerpujące zajęcie.(…) Ale Łódź to także kraina wszelakiego
występku i zbrodni. Mówią, że to miasto wybrukowane złotem. Może i tak, ale
wszyscy doskonale wiedzą, że znajdziesz w nim pod stopami także błoto i
wszelakie robactwo, i krew, bo przecież w tak wielkim organizmie, gdzie człowiek
ciasno przy człowieku, sam pan rozumie…” [str. 47]
Łódź u schyłku XIX
wieku, w okresie swojego największego rozkwitu była istnym tyglem kulturowym.
Pośród fabryk i stukotu narzędzi koegzystowały obok siebie cztery narodowości:
Polacy, Niemcy, Rosjanie i Żydzi. Miasto przyciągało jak magnes i kusiło
wielkimi możliwościami. Ze wszystkich niemalże stron świata z nadzieją w oczach
przyjeżdżali do niego ludzie mający marzenia o lepszym, dostani nim życiu. Znajdujący
się na życiowym zakręcie Andrzej Potulicki, zlicytowany szlachcic bez grosza
przy duszy jak wielu innych ludzi szukających pracy, przybywa do Łodzi.
Niestety zaraz po przybyciu do miasta wieść o nim przepada, a Potulicki zapada
się pod ziemię zupełnie jakby nigdy nie istniał. W tym samym czasie, podczas
ciemnej od unoszącego się z fabrycznych kominów dymu nocy, zostaje uprowadzone najmłodsze
dziecko wielkiego łódzkiego fabrykanta - Neumanna. Kilka dni po pierwszym
porwaniu znika kolejne dziecko – Henryk syn inżyniera Szałkowskiego
z fabryki Scheiblera. W studniach wysycha woda, ogromne kamienice rozpadają
się jak domki z kart. Wydaje się jednak, że to dopiero początek dziwnych
wydarzeń, które rozegrają się w Łodzi na przestrzeniu kilku najbliższych,
wiosennych tygodni. Łódzka policja postawiona jest w stan najwyższej gotowości.
Pełne ręce roboty ma także prywatny detektyw
Riepin, który wraz ze swoim pomocnikiem Stanisławem Raczyńskim próbuje połączyć wszystkie elementy tej
jakże dziwnej układanki.
„Trzeci brzeg Styksu” Krzysztofa
Beśki to pozycja obok której miłośnicy kryminałów i thrillerów nie powinni
przejść obojętnie. Właściwie klasyczna w swojej konstrukcji ma czytelnikowi
wiele do zaoferowania. Ciekawie skonstruowana, wielowątkowa fabuła, gdzie
porwania dzieci i połączona z nimi fascynacja mitologią łączą się w spójną
całość oraz akcja książki, która nie pędzi z zawrotną prędkością lecz powoli
rozwija się by pod koniec wybuchnąć w prawdziwie niespodziewany sposób stanowią
niezaprzeczalny atut tej książki. Kolejnym nie do podważenia jest umiejscowienie
akcji „Trzeciego brzegu…”. Beśka z wielką precyzją i dbałością o szczegóły barwnie
odmalował XIX-wieczną Łódź, ze wszystkimi jej ówczesnymi odgłosami, zapachami i
fabrykami, które w stanowiły główny element krajobrazu tego miasta. Autor zbudował bliski rzeczywistości obraz Łodzi, miasta
gdzie obok siebie żyją cztery odrębne kultury, wielkie majątki powstają z dnia
na dzień i w takim samym tempie upadają. Łodzi pełnej
hochsztaplerów, dorobkiewiczów, wybudowanych z przepychem pałaców, fabryk z
czerwonej cegły i zła, które czai się niemal na każdym rogu. Jedyne czego mi
zabrakło to nieco bardziej rozbudowane postacie. Żadna z nich nie była na tyle charakterystyczna żeby mogła zapaść w pamięć lub wywołać jakieś uczucia. Mimo to „Trzeci brzeg Styksu” to książka, która dała mi wszystko to czego się po niej spodziewałam. Interesującą fabułę, akcję oraz opis miasta w którym mieszkam.
Polecam!!
-------------------------------------------
A to dla zachęty dla tych którzy jeszcze nie byli w Łodzi a także dla tych którzy w Łodzi mieszkają. Na tym blogu można obejrzeć wspaniałą, starą Łódź i jej obecne oblicze.
Serdecznie polecam!
http://refotografie.blogspot.com/
No właśnie byłam ciekawa recenzji kogoś mieszkającego w Łodzi. Na pewno kupię.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie polecam! Czyta się świetnie znając miejsca po których chodzą bohaterowie.
Usuńwygląda interesująco, wiec może i ja się skuszę :)
OdpowiedzUsuńZainteresowała mnie, przeczytam
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja
OdpowiedzUsuńPiękna okładka!
OdpowiedzUsuńTak okładka jest świetna. Nie dość, że zdjęcie pięknego pałacu to faktura bardzo przyjemna.
UsuńNie przepadam za kryminałami, ale dla tła historycznego z chęcią poznam się bliżej z tą książką :)
OdpowiedzUsuńA ja wręcz odwrotnie ;) Do kryminałów nic nie mam, ale obawiam się, że rozbudowane tło historyczne mogłoby mi zepsuć wyobrażenie o tej książce. Zatem pozostanę przy pozytywnym wyobrażeniu ;D
OdpowiedzUsuńbardzo chcę ją przeczytać, już gdzieś widziałam pochlebne recenzje, a z każdą taka jak ta, nabieram jeszcze większej ochoty, musze tylko poczekać na okazję, żeby ją w kraju ktoś dla mnie kupił
OdpowiedzUsuń