piątek, 18 maja 2012

Krzysztof Beśka "Trzeci brzeg Styksu"


„…Niektórzy ludzie (…), są przekonani, że Łódź to tylko setki wielkich fabryk, gdzie ludzie nie mają nic innego do roboty poza właśnie… robotą. Jedni przy maszynach, inni- przeliczając pieniądze, bo to też, wbrew pozorom, dość wyczerpujące zajęcie.(…) Ale Łódź to także kraina wszelakiego występku i zbrodni. Mówią, że to miasto wybrukowane złotem. Może i tak, ale wszyscy doskonale wiedzą, że znajdziesz w nim pod stopami także błoto i wszelakie robactwo, i krew, bo przecież w tak wielkim organizmie, gdzie człowiek ciasno przy człowieku, sam pan rozumie…” [str. 47]

Łódź u schyłku XIX wieku, w okresie swojego największego rozkwitu była istnym tyglem kulturowym. Pośród fabryk i stukotu narzędzi koegzystowały obok siebie cztery narodowości: Polacy, Niemcy, Rosjanie i Żydzi. Miasto przyciągało jak magnes i kusiło wielkimi możliwościami. Ze wszystkich niemalże stron świata z nadzieją w oczach przyjeżdżali do niego ludzie mający marzenia o lepszym, dostani nim życiu. Znajdujący się na życiowym zakręcie Andrzej Potu­licki, zlicytowany szlachcic bez grosza przy duszy jak wielu innych ludzi szukających pracy, przybywa do Łodzi. Niestety zaraz po przybyciu do miasta wieść o nim przepada, a Potulicki zapada się pod ziemię zupełnie jakby nigdy nie istniał. W tym samym czasie, podczas ciemnej od unoszącego się z fabrycznych kominów dymu nocy, zostaje uprowadzone najmłodsze dziecko wielkiego łódzkiego fabrykanta - Neumanna. Kilka dni po pierwszym porwaniu znika kolejne dziecko – Henryk syn inżyniera Szał­kow­skiego z fabryki Sche­iblera. W studniach wysycha woda, ogromne kamienice rozpadają się jak domki z kart. Wydaje się jednak, że to dopiero początek dziwnych wydarzeń, które rozegrają się w Łodzi na przestrzeniu kilku najbliższych, wiosennych tygodni. Łódzka policja postawiona jest w stan najwyższej gotowości. Pełne ręce roboty ma także prywatny detektyw Riepin, który wraz ze swoim pomocnikiem Stanisławem Raczyńskim próbuje połączyć wszystkie elementy tej jakże dziwnej układanki.
„Trzeci brzeg Styksu” Krzysztofa Beśki to pozycja obok której miłośnicy kryminałów i thrillerów nie powinni przejść obojętnie. Właściwie klasyczna w swojej konstrukcji ma czytelnikowi wiele do zaoferowania. Ciekawie skonstruowana, wielowątkowa fabuła, gdzie porwania dzieci i połączona z nimi fascynacja mitologią łączą się w spójną całość oraz akcja książki, która nie pędzi z zawrotną prędkością lecz powoli rozwija się by pod koniec wybuchnąć w prawdziwie niespodziewany sposób stanowią niezaprzeczalny atut tej książki. Kolejnym nie do podważenia jest umiejscowienie akcji „Trzeciego brzegu…”. Beśka z wielką precyzją i dbałością o szczegóły barwnie odmalował XIX-wieczną Łódź, ze wszystkimi jej ówczesnymi odgłosami, zapachami i fabrykami, które w stanowiły główny element krajobrazu tego miasta. Autor zbudował bliski rzeczywistości obraz Łodzi, miasta gdzie obok siebie żyją cztery odrębne kultury, wielkie majątki powstają z dnia na dzień i w takim samym tempie upadają. Łodzi pełnej hochsztaplerów, dorobkiewiczów, wybudowanych z przepychem pałaców, fabryk z czerwonej cegły i zła, które czai się niemal na każdym rogu. Jedyne czego mi zabrakło to nieco bardziej rozbudowane postacie. Żadna z nich nie była na tyle charakterystyczna żeby mogła zapaść w pamięć lub wywołać jakieś uczucia. Mimo to „Trzeci brzeg Styksu” to książka, która dała mi wszystko to czego się po niej spodziewałam. Interesującą fabułę, akcję oraz opis  miasta w którym mieszkam.
Polecam!!





-------------------------------------------
A to dla zachęty dla tych którzy jeszcze nie byli w Łodzi a także dla tych którzy w Łodzi mieszkają. Na tym blogu można obejrzeć wspaniałą, starą Łódź i jej obecne oblicze.
Serdecznie polecam!
http://refotografie.blogspot.com/



10 komentarzy:

  1. No właśnie byłam ciekawa recenzji kogoś mieszkającego w Łodzi. Na pewno kupię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie polecam! Czyta się świetnie znając miejsca po których chodzą bohaterowie.

      Usuń
  2. wygląda interesująco, wiec może i ja się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zainteresowała mnie, przeczytam

    OdpowiedzUsuń
  4. Odpowiedzi
    1. Tak okładka jest świetna. Nie dość, że zdjęcie pięknego pałacu to faktura bardzo przyjemna.

      Usuń
  5. Nie przepadam za kryminałami, ale dla tła historycznego z chęcią poznam się bliżej z tą książką :)

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja wręcz odwrotnie ;) Do kryminałów nic nie mam, ale obawiam się, że rozbudowane tło historyczne mogłoby mi zepsuć wyobrażenie o tej książce. Zatem pozostanę przy pozytywnym wyobrażeniu ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. bardzo chcę ją przeczytać, już gdzieś widziałam pochlebne recenzje, a z każdą taka jak ta, nabieram jeszcze większej ochoty, musze tylko poczekać na okazję, żeby ją w kraju ktoś dla mnie kupił

    OdpowiedzUsuń